piątek, 20 grudnia 2013

Rozdział 18. "Kochać" to tak łatwo powiedzieć.

To takie niesamowite uczucie budząc się i zobaczyć prószący za oknem lekko śnieg. Odsłoniłam szybkim ruchem resztę zwisającej zasłony. Całe podwórko pokryte zostało białym puchem. Jeszcze wczoraj nic takiego nie przeszło mi przez głowę. Mój pokój zmienił się przez ten mały remont jaki mama kazała przeprowadzić. Teraz jest bardziej dziewczęcy. Drewniane mebla idealnie współgrają z śliwkowymi kolorami. Wyszłam na korytarz i zapukałam do pokoju  Freda. W środku nie było nikogo.
„A więc to ukrywa mój kochany braciszek”- pomyślałam kilka sekund później.
Wzdrygnęłam się. Cały pokój ozdobił chyba wszystkimi zdjęciami Hermiony jakie miał. Jedne uśmiechały się, drugie robiły głupie miny a jeszcze inne tonęły we łzach. Kolejna osoba, która oszalała na punkcie tej dziewczyny. Ciekawe, że jeszcze Ron tego nie zauważył.
-Co tu robisz?! Oszalałaś?
-Fredziu, gdzie chowałeś się robiąc te zdjęcia ? W krzakach ? Nie wiedziałam, że masz taki talent do fotografii, pewnie cieszysz się, że będzie z nami w święta co ?- zdążyłam wyśmiać go na jednym wdechu- do tego ten światłocień , ten kontrast, cud ,miód i malina.
-Proszę nie mów nikomu, używam zaklęcia niewidzialności, aby były niezauważalne, ale nie sądziłem, że gdy pójdę do łazienki, ktoś tu wejdzie.
 -Jak Ron się dowie, rozniesie cię, mówię serio.
-Dlatego tak bardzo zależy mi na dyskrecji- szepnął, patrząc na mnie z miną małego psiaczka.
-Dobra nikomu nie powiem, ale jesteś mi winny przysługę i to dużą.
-Co tylko zechcesz siostrzyczko- ucałował mnie w policzek- trzeba jeszcze spakować prezenty, w końcu dziś Wigilia.
-Wigilia? Zupełnie zapomniałam. Przecież nie mam żadnych prezentów.
-Spokojnie, masz brata, który może wyczarować dosłownie wszystko.
No i tak się stało, po kilku godzinach męczarni miałam gotowe podarunki, schowałam je pod obluzowaną deską pod łóżkiem. Poczekają tam sobie do wieczora. Nie zabrakło w nich drobiażdżku dla Luny i oczywiście dla moich pozostałych przyjaciół. Prezent dla Draco i Mel wysłałam pożyczając sowę Geroge’a. Resztę tego cudownie zapowiadającego się dnia spędziłam siedząc pod kocem i popijając ziółka zaparzone przez mamę. Kiedy powoli zbliżała się godzina dziewiętnasta  wyjęłam podarki spod deski i na palcach zeszłam na dół. W pokoju stała wielka choinka ozdobiona świeczkami, piernikami i wszelkiego rodzaju bombkami. Zostawiłam prezenty pod drzewkiem i powoli wycofałam się.
-Cholera jasna!- krzyknęłam uderzając się o stojące nieopodal krzesło.
Chwilę potem usłyszałam tupot stup.
-Nic ci nie jest?- zapytał tata gdy zobaczył mnie leżącą na dywanie w salonie.
-Moja ręka, trochę boli- bąknęłam.
-Artur zakładaj płaszcz jedziemy do Świętego Munga, twoja ręka wygląda jakby miała eksplodować.
-Wystarczy, że założycie mi bandaż i będzie dobrze, nie ma potrzeby żeby tam jechać akurat dziś.
-Jeśli nalegasz. Ron przynieś mi skrzynię uzdrowicielską*.
Cała świąteczna kolacja opóźniła się około godzinę. Ale wreszcie nadszedł czas aby rozpakować to co znajdowało się pod choinką. Dostałam kilka naprawdę świetnych rzeczy.
-Dzięki tato, nowa miotła się przyda, ale bardziej ucieszyłbym się z czekoladowych żab- narzekał Ron.
-To dla ciebie- burknął Harry podając mi małe pudełeczko ozdobione kokardą.
- Nie musiałeś-rzekłam ze zdziwieniem gdy po rozwiązaniu kokardki.
W środku znajdowała się srebrna bransoletka z wygrawerowanym napisem  „ Na zawsze twój”.    
-Przepraszam na chwilę- wymamrotałam- idę zaczerpnąć świeżego powietrza.
Wychodząc chwyciłam tylko prezent dla Luny i już mnie nie było. Byłam taka wkurzona, co on sobie myśli, że dzięki jakiejś bransoletce wszystko naprawi. Nie wiem jak udało mi się przejść przez te wielkie zaspy na drodze. Jej dom przyozdobiony był różnokolorowymi łańcuchami, a sama Luna siedziała na ławce wpatrując się rozmarzonymi oczami w niebo.
-Można się dosiąść ?
-Nie ciekawi cię czasem co dzieje się tam –spojrzała jeszcze raz w niebo- u góry ?
Byłam przyzwyczajona do dziwnych pytań przyjaciółki, więc wcale mnie to nie zdziwiło.
-Zdecydowanie bardziej ciekawi mnie co przyniesie jutro.
-Nie obawiaj się jutra Ginny, żyj dzisiejszym dniem, nie wiadomo co przyniesie.
Obie przytuliłyśmy się i kontynuowałyśmy rozmowę.
-Pamiętasz Lupcię? Tę fretkę którą dałam ci na urodziny?
-Mam nadzieje, że twój tata się nią zajął.
-Tak, nie masz się o co martwić, jest jej u nas całkiem dobrze.
Już chciałam powiedzieć Lunie o rozmowie, którą podsłuchałam, ale się powstrzymałam, postanowiłam trzymać to w tajemnicy.
-Trzymaj mam nadzieje, że ci się podoba.
-Mój prezent dla ciebie jest w domu, zaraz go przyniosę, chyba, że chcesz iść ze mną ?  
-Poczekam- powiedziałam krótko.
Rzeczywiście niebo wyglądało dziś nieco inaczej, tak wyjątkowo. Nic dziwnego, że Luna tak się nim zachwycała. Ma rację, nie potrzebnie zamartwiam się tym co będzie jutro, trzeba myśleć o tym co dzieje się teraz. Nagle usłyszałam  czyjeś kroki nieopodal domu.
-Kto tu jest ?
-A jak myślisz ?
-Parzcież miałeś być u rodziny za granicą- wybuchnęłam - A ty ukrywasz się kilka metrów od mojego domu, ale ze mną świąt nie chciałeś spędzić ?!
-Przepraszam, nie zgodziłem się, bo nie wiem czy wypadało- tłumaczył się Antonie.
-To nie powód żeby kłamać.
-To było jedyne wyjście- powiedział siadając obok mnie.
-Ach….przestań, nie mam zamiaru z tobą rozmawiać.
-Co ci się stało w rękę ?
Odpowiedziała mu cisza z mojej strony.
-Ejj, Ginewro!- szepnął i podniósł mój podbródek do góry.
Skrzyżowałam ręce na piersiach, zrywając się na równe nogi. On zrobił to samo.
-Czego ode mnie oczekujesz ?
-Nie wiem- odrzekłam stanowczo.
-Ale ja chyba wiem- powiedział i pocałował mnie delikatnie w usta. Uczucie nie do opisania. Chyba  wreszcie znalazłam osobę, dla której będę wszystkim.
-Kocham cię, od pierwszej chwili kiedy cię zobaczyłem wiedziałem, że jesteś wyjątkowa.
Porwał mnie w ramiona a  następnie obrócił  kilka razy wokół własnej osi.

*skrzynia uzdrowicielska pudełko zawierające np. bandaże, lekarstwa.

---------------------------------------------------------------------------------------------
Hejcia kochani ♥ Na wstępie chciałabym was zachęcić do brania udziału w ankiecie : ) Druga sprawa mam mętlik w głowie, ponieważ niektórzy z was skarżą się, że akcja dzieje się za szybko, inni są zadowoleni. Nie wiem co myśleć. Ja naprawdę staram się wszystko wydłużać, więc proszę o wyrozumiałość. No i ostatnie, chyba najważniejsze. Chciałabym wam życzyć magicznych, szczęśliwych i wyjątkowych Świąt Bożego Narodzenia. Żebyście byli tacy jacy jesteście i nigdy się nie zmieniali ♥ Miłego Czytania :* Lupinka

17 komentarzy:

  1. bardzo fajnie piszesz + świetny rozdział
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz co ja Ci powiem? Wcześniej faktycznie miałaś problem z akcją, wszystko działo się zbyt szybko. Ale ten rozdział nie miał tego problemu. Były ładnie stworzone opisy i dialogi. Rozmowa z Luną fantastyczna *o* No uwielbiam Lunę w Twoim opowiadaniu prawie tak bardzo jak w samym HP <3
    Ach, świąteczne akcenty, to jest to co tygryski lubią najbardziej ^^
    Więc rozdział jest jednym z moich ulubionych.
    Pozdrawiam!
    PS wkradło się parę błędów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie strasznie się cieszę i dziękuję za miłe słowa :P Postaram się poprawić błędy :*

      Usuń
  3. Eh, wspaniale ! ♥
    Czekam na następne rozdziały !
    Wcale nie jest źle i według mojego zdania nic się szybko nie rozgrywa. Jest idealnie. ;D

    Ps: Proszę Cię połącz Ginny i Draco !! xd.
    Oczywiści tylko się śmieję, ale nie wiem dlaczego strasznie nie lubię postaci : Antonie C;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D Co do Antonie'ego to może podbije jeszcze twoje serce ♥

      Usuń
  4. Jejka ♥ *.*
    Cudowny rozdział, a końcówka taka słodka ♥
    Nie wiem co napisać.. dobrze wiesz jaka jest moja reakcja za każdym razem jak czytam coś w Twoim wykonaniu :*
    Czekam na więcej i więcej ♥ / N. :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Po prostu nie do opisania - nawet nie wiesz jakie piękne opowiadania wychodzą spod twoich palców - jesteś super :* normalnie się zakochałem ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. omomomo *___* nie wiedziałam, że aż tak dobrze piszę :) dziękuję :D

      Usuń
  6. Super ! Zresztą ja zawsze ^^ No idealnie ;) Zapraszam na nowy rozdział u mnie ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jest świetny :D bardzo podobają mi się dialogi, a ten pocałunek :O *,* Ciekawa jestem jak potoczą się dalsze losy Ginny i Antoniego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama jestem ciekawa jak to się wszystko potoczy, na razie jestem chora więc nie mam głowy do pisania, ale postaram się dodać notkę jak najszybciej :3

      Usuń
  8. Świetne, świetne i jeszcze raz świetne ! Coraz bardziej mi się podoba ta historia <3 a ten pocałunek *____* awwww. Życzę weny i Szczęśliwego Nowego Roku :)))
    Buziaki, Noxie :*
    Zapraszam do mnie na nowy wpis hogwarts-strory-never-end.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i nawzajem Noxie ♥ już wpadam do cb :P

      Usuń