Luna
nie miała pojęcia co się z nią działo. Próbowała sobie to przypomnieć już tyle
razy, ale nic z tego. Nie wiedziała co kierowało ją podczas tego całego zajścia.
Najważniejsze jednak było, że Hermiona zniszczyła horkruksa. Pytanie i co teraz
?
-Powinniśmy
pokręcić się jeszcze kilka dni po Hogwarcie- powiedziałam, gdy zamknęły się za
nami drzwi do pokoju życzeń.
-To
chyba dobry pomysł, Voldek w końcu musi się tu pojawić nie ?- zapytał Ron.
-Ja
sądzę , że sporo dni już tu jesteśmy i nie ma sensu już tego przeciągać-
odezwał się Harry ze złością.
Odpowiedziała
mu cisza. Nikt z nas nie wiedział o co mu chodzi.
-Harry,
wiem że ci ciężko, ale musisz zrozumieć , że wszyscy bardzo się staram ci pomóc
i mógłbyś okazać nam trochę wdzięczności a nie chodzić obrażony- zauważył Draco
przewracając oczami.
-Zachowujesz
się niczym Ginny, jak ma gorszy dzień- powiedział piskliwym głosem Ron.
-Hej!-
krzyknęła do niego- Wypraszam sobie! Dajcie mi wszyscy święty spokój.-
powiedziałam zrezygnowana i ruszyłam w stronę schodów.
„Co za
ludzie tylko by narzekali, mam ich dość”.
Kiedy
stąpnęłam na ostatni stopień, zorientowałam się, że z tego wszystkiego poszłam
w złą stronę i schodzę właśnie niewłaściwymi schodami. Jak mogłam się zgubić w
zamku, w którym uczę się już tyle lat. KOSMOS. Ku mojemu zdziwieniu nie
było tu żadnego ciągnącego się w nieskończoność korytarza, przede mną pojawiły
się troje drzwi. Obejrzałam się za siebie. Schodki, które były za mną
niespodziewanie zniknęły. Chyba wzrok mnie myli. Mniejsza o to. Drzwi nie
odznaczały się od innych niczym szczególnym, może oprócz tego, że nad nimi
unosiły się litery głoszące: „Wejdź a schronienie otrzymasz”.
„Co do
licha ? ja nie chce schronienia, chce wrócić do przyjaciół”.
Nie mam wyjścia. Szarpnęłam za klamkę pierwszych. Nagle znalazłam się w zupełnie innym świecie. A raczej na ulicy w zupełnie innym świecie. Tak, to świat mugoli.
-Ojej, bardzo przepraszam ja naprawdę..-powiedziałam do kobiety, w którą właśnie przypadkowo uderzyłam.
Nie mam wyjścia. Szarpnęłam za klamkę pierwszych. Nagle znalazłam się w zupełnie innym świecie. A raczej na ulicy w zupełnie innym świecie. Tak, to świat mugoli.
-Ojej, bardzo przepraszam ja naprawdę..-powiedziałam do kobiety, w którą właśnie przypadkowo uderzyłam.
Ta
jednak nie zwróciła na mnie najmniejszej uwagi i nawet się nie zatrzymała.
Ruszyłam dalej.
Ałaaa….-
powiedziałam chwilę potem, gdy jakiś mężczyzna musną mnie ręką w brzuch- Coś tu
jest nie tak!- krzyknęłam do siebie.
Nagle
zauważyłam, że jakaś postać stanęła obok mnie. Bałam się obrócić głowę, w bok.
Nie byłam pewna kogo zobaczę koło siebie. Ale to zrobiłam i ujrzałam
dziewczynkę w wieku około 13 lat. Pomachałam jej ręką przed oczami. Nie
poskutkowało. Nic.
„Gdzie
ja jestem?! Czemu ci ludzie mnie nie zauważają? Kim są?”
-Halo,
czy ktoś mnie słyszy- powiedziałam dość głośno.
Moje
nawoływania przerwał cichy głos:
„Inność
nie jest zauważana wśród podobnych”
Zaczęłam
obracać się wokół siebie, z nadzieję że zaraz cała zagadka się rozwiążę.
Niestety nikogo nie zauważyłam. Niespodziewanie poczułam jak moje ciało
wpadło w wir. Trwało to na szczęście tylko chwilkę. Znów znalazłam się w
czarnej otchłani wraz z tajemniczymi drzwiami.
Wzięłam
głęboki oddech i otworzyłam następne drzwi. Teraz znalazłam się w Norze, moim
rodzinnym domu.
-Arturze,
nie mamy pewności czy jest bezpieczna, jeśli coś jej się stało, nie daruje
sobie tego- powiedziała mama, także mnie nie zauważając.
W tym
momencie obraz się zmienił.
-Ginny?
Nie bądź śmieszny, już nawet nie pamiętam jak wygląda- odrzekł Nevill, do
siedzącego obok chłopaka.
I znów
usłyszałam ten sam głos:
„Niektórym
brak naszej obecności, lecz innym wcale”
Obraz
się rozmył i znajduję się przed ostatnimi drzwiami. Otworzyłam je i się
zdziwiłam bo stoję na dziedzińcu Hogwartu, twarzą w twarz z wielkim Lordem
Voldemortem i wsłuchuję się w przyjemny głos:
„Odwaga
we wszystkim ci pomoże”
-Ginny
Weasley, córka Artura i Molly Weasley, dziewczyna słynnego Harrego
Pottera…-powiedział głuchym głosem.
-Była
dziewczyna- zauważyłam z grymasem.
-Była,
czy nie była, na pewno wiesz gdzie się teraz znajduje ? – zapytał mnie.
-No
właśnie nie bardzo- rzekłam jak przystało na wychowaną osobę.
W
sumie nie wiedziałam dlaczego tak sobie z niego żartuje. Uważałam, że to nie
dzieje się naprawdę. To wymysł mojej wyobraźni albo coś w tym stylu. Jak bardzo
się myliłam.
-Wpadłem
na pomysł, może zostałabyś i razem poczekamy na Harrego co ?- zapytał i wydał z
siebie złowieszczy śmiech.
-Jasne,
nie mam żadnych planów- zażartowałam.
I
wtedy mnie olśniło. Dlaczego mnie zauważył ? Poprzednio nikt mnie nie widział.
Spoważniałam i zdałam sobie sprawę z powagi sytuacji. TO SIĘ DZIEJE NAPRAWDĘ,
WRÓCIŁAM DO RZECZYWISTOŚCI. On chce mnie tu przetrzymać dla okupu. W najlepszej
sytuacji zabije tylko mnie.
-Raczej
nie będę ci potrzebna- powiedziałam z przejęciem.
- To
się jeszcze okaże.
---------------------------------------------------------------
No to ten tego.. ♥
OdpowiedzUsuńCzy mówiłam Ci już, że piszesz po prostu cudownie? Zapewne tak.. setki razy :D To powiem jeszcze raz. ♥ Może napiszemy kiedyś coś wspólnie, he? ^^ Dobra.. dosyć prywatnych spraw :D
Co do rozdziału to nie mam żadnych wątpliwości iż jest on genialny! Oczywiście czekam na jakieś sceny gdzie będzie miłość, bo oczywiście ona być musi :D Mam nadzieję, że Ginny i Harry w końcu się zejdą i każdy będzie miał osobę, którą kocha nad życie ♥ Czekam na następny rozdział :* Pozdrawiam i dużo weny życzę! N. ;*
Ps. LUDZIE KOMENTUJCIE CO? WIEM, ŻE CZYTACIE, A JESTEŚCIE ZBYT LENIWI XD . No i ten.. uzależnienie od serduszek. ♥♥♥♥
sjkdengfhdneicsdvqręó *-* AJAJAJAJAJ <3
OdpowiedzUsuńTakie cudowne, że ja Cię przepraszam... Jak? No jak Ty to robisz? Tak świetnie piszesz? :D To było dobree. Bardzo dobree. Bardzo, bardzo dobree. Bardzo bardzo, bardzo, bardzo dobree ;p Takie dobre, że słów mi brak :D Tylko sprawa z Voldemortem. Ginny tak... za swobodnie z nim rozmawiała jak dla mnie...
Btw: według mnie to zły pomysł z tym minimum komentarzy. Raz ludzie komentują, raz nie, a Ty rozdziały dodawaj jak najczęściej, nie patrz na komentarze. It doesn't make sense.
Buziaki,
Mystery :*
Błagam, usuń weryfikację obrazkową!
No no no no no no no !
OdpowiedzUsuńWpadłam przypadkiem i zostaję na dłużej!
Doprawdy, masz wyobraźnię. Jestem strasznie ciekawa o co chodzi z tymi tajemniczymi drzwiami i czy Ginny zdoła się udać tam skąd przyszła. No i czemu Nevile powiedział, że jej nie pamięta?
Tylko ten Voldemort.. hm... mógłby być bardziej straszny ;)
Ogółem to cud miód i malina, co rzadko mówię ;p
Poinformuj mnie o nn ;)
no i zapraszam do mnie na prolog : www.big-bad-love-delena.blogspot.com
Mam nadzieję, że spodoba ci się, tak jak mi Twój ;*
Świetny rozdział :) Myślałem że Voldzio ją będzie torturował lub ją zabije :> Czekam na następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział <3 <3 <3, wgl super piszesz, ile masz lat? weszłam tu dopiero dziś i na pewno zostanę na dłużej :)
OdpowiedzUsuńPS: zgadzam się z Mistery co do tych komentarzy, pisz jak najczęściej
buziaki :* :* :*
czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńO matko Voldek ? O.o aahaaha nie wiem czemu,ale strasznie mnie rozśmieszył ten rozdział. Mam coś z glową chyba. Fantastycznie piszesz †.†
OdpowiedzUsuń